Powieść która ma w sobie wszystko co nam życie niesie. Bo czasem by pokazać się światu w nowych kolorach trzeba wyjść z szarej otchłani.
Powieść wchłonęła mnie od pierwszej strony, zaczyna się w momencie gdy bohaterka kończy pewien swój etap w życiu, czy etap w
związku. Można też tak nazwać miejsce w którym się znalazła Izydora. Związek choć od dawna nie miał już swojego miejsca nadal był częścią życia bohaterki. Szczerze powiem że gdyby nie ten dług, dalej nic w życiu Izydory nie zmieniło się, dalej by tkwiła w tym patologicznym świecie.
Książka dużo ma w sobie sentymentu do miejsca w którym bohaterka zaczęła nowy etap swojej drogi życiowej. Wspomnienia wracają z dzieciństwa i nie wyjaśnione zagadki zaczynają nabierać nowego znaczenia. Izydora straciła już męża i syn też się oddala. Natomiast w nowym miejscu odzyskuje syna, znajomość z byłym mężem i jego kobietą nabiera innego wymiaru, ma nowych przyjaciół oraz co najbardziej wszystkich zaskoczyło, Izydorze powiększyła się rodzina. Jedna z zagadek się rozwiązała w niebywałym efektem :-)
Książka należy do gatunku gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Dziwne historie które łączą się z różnymi ludźmi dają dużo nie wyjaśnionych zagadek.
Opis ze strony www.wydawnictwoliterackie.pl
"...Powiadają, że życie pisze najlepsze historie. Tylko dlaczego niektóre są pasjonujące, a inne… po prostu nudne? Zupełnie jakbym czytała nieciekawą książkę, myśli o swoim życiu Izydora. Syn, któremu poświęciła młodość, wydoroślał, wyjechał i automatycznie wykasował ją z pamięci. Izydora ma pięćdziesiątkę na karku i sporą nadwagę. Wspomnieniem po dorosłym już Jerzyku są jedynie kartki na święta i życzenia na Dzień Matki. Były mąż, artysta – nigdy nie mieli sobie zbyt wiele do powiedzenia – układa sobie życie z nową partnerką w luksusowym apartamencie. A ona, niedoszła tancerka (Izydora od Isadory Duncan), która zawiodła ambicje swojej matki i nadzieje, jakie w niej rodzicielka pokładała, przyjmując posadę księgowej, kończy z debetem na karcie, mieszkając kątem u ciotki na prowincji. Urocze sielskie małe miasteczko? Bynajmniej! Małe miasteczka też bywają nieciekawe i niechętne nowo przybyłym. Dobre miejsce i czas na zmianę? Najlepsze. Nie znajdziecie tu fajerwerków miłości i hollywoodzkiego happy endu. Ale jeśli szukacie oczyszczającej, pięknej opowieści o rozwoju i zmianie, dobrze trafiliście. Życie motyli to książka mądra, dowcipna, nie sielankowa co prawda, ale zdecydowanie optymistyczna..."
Info:
Wydawnictwo Literackie
Wydanie: I
Data premiery: luty 2017
Format: 130x205 mm
Oprawa: broszurowa ze skrzydłami
Liczba stron: 288
Piękna, nastrojowa okładka :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie :-)
OdpowiedzUsuń