Na wstępie, dla tych, co szukają szybkiej opinii i nie chcą przedzierać się przez moje przemyślenia, powiem wprost, ta powieść bardzo mi przypadła do gustu, a zwłaszcza ten zapach papieru.
Gdy spotykam nowego autora na swojej czytelniczej ścieżce, staram się wyczytać w sieci jego biografie. Owszem w książce na bocznej zakładce też jest, ale może akurat coś więcej będzie, coś w stylu
wywiadu?. Oczywiście nie zawiodłam się, na stronie wydawnictwa JanKa znalazłam. A w tym wywiadzie zwróciłam uwagę na jedno pytanie, gdzie redaktor zwrócił uwagę na brak opisu otaczającego świata bohaterki. I szczerze? Ja tego nie zauważyłam, tak samo, jak bohaterka i autorka są tak samo zaprzątnięte emocjami i myślami, że nie widzimy co w koło. Nieraz sama przyłapuję się na tym, że idąc, patrzę pod nogi, albo patrząc w dal, dostrzegam horyzont, ale myśli przysłaniają mi go. Może właśnie dla tego tę lekturę tak dobrze mi się czytało?
Może właśnie powinniśmy bardziej skupiać się na przemyślanych emocjach, a nie na powierzchownych obrazach?
Powieść bardziej bym przypisała do detektywistycznej literatury z wątkiem romansu, który jest ciekawym dopełnieniem powieści. Dziwnym trafem historia toczy się kołem w przypadku tej specyficznej miłości, dojrzała, ale jednak czy odpowiedzialna?
Miłość między kobieta a mężczyzną to jeden aspekt. Drugi aspekt to rodzina, zwłaszcza rodzice, którzy kreują psychikę dziecka na przyszłość, na to, jak będę odbierać świat, gdy już nie będą patrzeć oczami dziecka.
Wracając do obrazu, mnie urzekł tylko jeden, jeden szkic, który na końcu z obrazował całość historii.
Opis:
,,Bohaterka powieści szuka odpowiedzi na ważne pytanie: do jakiego stopnia człowiek jest odpowiedzialny za to, kim jest, kim się staje, czy w stawaniu się tym jest wolny, czy też ograniczony - genami, środowiskiem, w którym się rodzi, przeznaczeniem? Próbuje uporządkować swoje wnętrze i swoje życie, przemieszczając się i w czasie, i w przestrzeni, między Polską a Niemcami. Pozostaje nieustannie w drodze, co jest metaforą pragnienia przemiany. Szuka prawdy o swoim ojcu, którego nigdy nie znała, o jego przyjaźniach i miłościach, a okruchy rzeczywistości, o które się potyka, czynią z jej życia swoisty labirynt, zmuszający do ciągłych wyborów. Autorka stawia również pytanie, czy prawda musi być wyzwalająca, czy odkrywając ją, Julia nie zgubi siebie, a rozwiązanie rodzinnej zagadki przyniesie ulgę - najbliższym ludziom, jej samej, czytelnikowi. A może chodzi o to, że historię trzeba opowiedzieć, by nie zwariować?
Tak, jak bohaterka tropi ślady przeszłości, Kotela szuka własnego stylu, stapiając w jedno powieść drogi, kryminał i romans, pisze więc rzecz - w podwójnym sensie - o próbie wyzwolenia się, o pragnieniu wolności"
Info:
Autor: Aleksandra Julia Kotela
Tytuł: Ręce ojca
Stron 320
Format 145x205
Oprawa miękka ze skrzydełkami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam na instagram, tam jestem codziennie ;-)