20:49

Okupacja od kuchni




 Ta książka stała się jedną z moich ulubionych pozycji wśród innych książek o tematyce kulinarnej. Niesamowita kopalnia ciekawostek kulinarnych z czasów okupacji, jak czas wojny potrafił przeorganizować polska kuchnię. 

Kuchnia chyba wszystkim jest znana, bo kto nie musi jeść? W dzisiejszych czasach wszystko co nie trujące i jest wstanie człowiek przełknąć jest podawane do stołu, ba nawet traktowane
jako luksus. Dzięki książce dowiedzie się co to jest "erzac" Nie wiem czemu ale czytając na temat erzaców cały czas myślałam o naszym dzisiejszych produktach sklepowych, jak nic wypisz wymaluj erzac. Wszystko co wezmę do ręki w sklepie zastanawia mnie czy cukier to cukier a mąka to faktycznie mąka.
Druga kwestia to moje wspomnienia z dzieciństwa i zwyczaje czy może przyzwyczajenia babci i mamy czy nawet starszych sąsiadek i ciotek. Momentami pojawiał mi się uśmiech na twarzy gdy czytałam przepisy, bo oczywiście są takie w tej książce.  Pamiętam że mama przy świniobiciu, wszystko potrafiła przerobić...do dziś wspominam smak smażonego móżdżka, nie wiem czy byłabym wstanie zjeść go teraz ale za dziecka hmmm rarytas  ;-)
Jakie będę wasze wspomnienia? Czy wasze czynności codzienne i te od świąt są związane z życiem waszych dziadków z czasów okupacji? Książka na pewno odpowie wam na te pytania. Jest również wspaniałym pomysłem na prezent dla tej starszej gospodyni i tej z młodym stażem.

Opis ze strony www.znak.com.pl
".... W Polsce w czasie okupacji głód był powszechny, lecz budził w Polakach niesamowite pokłady kreatywności. Pustym brzuchom próbowano zaradzić gotując praktycznie z wszystkiego i przełamując wszelkie żywieniowe opory. Generał Bór-Komorowski zjadł kota w śmietanie i nawet o tym nie wiedział.
Aleksandra Zaprutko-Janicka otwiera przed czytelnikiem domowe kuchnie, zaplecza restauracji, zatęchłe spiżarnie, podgląda uliczne targowiska i kryjówki szmuglerów z czasów II wojny światowej. To opowieść o czasach, w których za nielegalne świniobicie można było trafić do Auschwitz, warzywa hodowano w podwórkach kamienic, żołędzie wykorzystywano na kilkanaście sposobów, a zużytymi fusami handlowano na czarnym rynku.
To także niezwykła książka kucharska: pełna oryginalnych przepisów i praktycznych porad. Możesz sprawdzić, jak dziś smakują okupacyjne rarytasy! I odkryć wiele zapomnianych potraw.
Okupacja od kuchni to nie tylko historia walki z głodem – to przede wszystkim historia polskiej zaradności i hartu ducha!...."







Info:

 Autor: Aleksandra Zaprutko-Janicka
Oprawa twarda
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Znak Horyzont

4 komentarze:

  1. Książka świetna, choć chciałoby się jeszcze więcej okupacyjnych przepisów i innych sposobów stosowanych przez nasze zaradne gospodynie w tych trudnych czasach. Parę przepisów wypróbowałem, a w kawie z żołędzi to się rozsmakowałem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ta kawa też mnie zainteresowała, choć jeszcze nie mam odwagi spróbować :-)

      Usuń
    2. Smakuje jak taka zbożowa inka, jak ktoś nie jest kawoszem, to ganc egal ;) Kilku osobom, które częstowałem, nawet zasmakowała, ale koneserzy pluli ;)

      Usuń

Zapraszam na instagram, tam jestem codziennie ;-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Kobiety w pewnym wieku... , Blogger