Jak w opisie, ta powieść na długo zostanie w waszej pamięci. Również długo będziecie wymyślać swoje wersje zakończenia, pod warunkiem że nie za szybko, weźmiecie się za kolejną inną książkę, przygłuszając tym emocje. 😏
Akcja rozpoczyna się dużo wcześniej, Gdy rodzi się zauroczenie, miłość, przyjaźń. W jednym przypadku jest małżeństwo a w drugim
rozstanie. Zbieg tragicznych zdarzeń. I znowu lata później wracamy do bohaterów. Różne losy ich się potoczyły i nagle ten jeden dzień. Znowu tragiczny dzień, który obrócił życie bohaterów o sto osiemdziesiąt stopni zbliżając ich do siebie, niestety nie tak jak byśmy tego chcieli do końca. Jedna opowieść kończy się gasnąć, a druga zaczyna rodzić się na nowo.
Powieść czyta się przyjemnie, a przede wszystkim nigdzie przy niej nie trzeba się spieszyć. Pomału bez pośpiechu warto zastanowić się nad historią, nad sensem życia. Warto wspomnieć że jednym z ważnych postaci tej powieści jest chłopiec, być może chory na autyzm, ale to taki mój wniosek.
Opis:
" ...Po tym, jak Olga zobaczyła go po raz
pierwszy, uporczywie wracał do niej w myślach. Tajemnicza postać z
kolorowymi balonami. Ni to mężczyzna, ni to dziecko. Ona samotna, on
osobny i zamknięty we własnym świecie. Ich losy przetną się ponownie na
skrzyżowaniu ulic w chwili tragicznego zdarzenia.
Małecki prowokuje czytelnika, by na
podstawie rozsypanych wspomnień stopniowo odkrywał prawdziwy bieg
zdarzeń. Gdzieś są słowa niewypowiedziane, niespełnione relacje oraz
gesty zawieszone między dwojgiem bliskich i obcych sobie ludzi. Wielkie
miasto wypełniają miłość i samotność.
Nikt nie idzie to powieść, w
której buzują wielkie emocje. Hipnotyzuje, delikatnie sącząc czułe i
ledwo wyczuwalne tony. Zostaje w pamięci na długo...."
Info:
Mi książka bardzo się podobała. Czytało się dość szybko, ale siedzi w głowie nadal.
OdpowiedzUsuńTo prawda, często też powracam do niej myślami.
UsuńMyślę, że i mnie przypadłaby do gustu
OdpowiedzUsuń