Nie przepadam za taką literaturą, ale wiem że ten typ tak ma. Początek thrilleru to mało powiedziane, musi być grubo za połową by wątek zaczynał nabierać rumieńców. Ale też wiem że
koniec wynagrodzi część książki i podsumowując nie było tak źle, ten czas nie poszedł na marne, zawsze jakiś wniosek można wysunąć z treści.
Jaką lekcję wyniosłam z tej książki? Wszystko co czynimy odbija się na innych a zwłaszcza na nas samych. Może moja myśl to żadna nowość ale przypomniała mi że tak w życiu jest, zapłacę za swoje czyny i ty, czy on też, prędzej czy później dojdziesz do tego że twoja decyzja podjęta kiedyś doprowadziła cię do tego gdzie jesteś/jesteście dziś.
"Kiedy będziemy deszczem" tytuł odwołuje się do słów zakochanego, dla mnie bardzo romantyczne ale po tym co się stało, każdy deszcz dla mnie byłby przykrym doświadczeniem - wspomnieniem.
A dla ciebie czym jest deszcz? przeczytaj i rozważ to.
Opis: ze stronywww.wydawnictwokobiece.pl
"...Pewnego październikowego dnia Inga de
Graaf wychodzi z psem na spacer, z którego nigdy nie wraca.
Zaniepokojony mąż zgłasza jej zaginięcie, nie wierząc, że kobieta
mogłaby porzucić wszystko i po prostu przepaść bez wieści. Policja
zaczyna akcję poszukiwawczą, która nie przynosi rezultatów. Dopiero
mailowa korespondencja zaginionej odkryta w koszu jej laptopa naprowadza
na wątły ślad. Okazuje się, że Inga kryła mroczną tajemnicę, którą
podzieliła się z przyjaciółką ze studiów.
Z pozoru poukładane życie Ingi, której
niczego nie brakowało było jedynie fasadą, za którą kobieta skrywała
samotność i rozczarowanie. Spotkanie młodego mężczyzny uruchomi lawinę
strasznych zdarzeń, od których nie było żadnej ucieczki..."
Info:
Wydawnictwo Kobiece | |
Autor | Dominika van Eijkelenborg |
Rok wydania | 2017 |
Format | 135×205 mm |
Oprawa | Miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 432 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam na instagram, tam jestem codziennie ;-)