11:44

Freedom professional London


freedom

Ostatnio same książki mam na blogu, a  i czasem wypadało by wyjść z domu bez niej i dobrze przy tym wyglądać, pięknie i romantycznie jak te bohaterki książkowe. No chyba że chcemy odegrać horror na ulicy :-D
Od razu zapowiem że nie umiem się malować, oglądając te wszystkie tutki na blogach koleżanek czy na filmikach to wszystko wygląda tak błacho. Jednak gdy mi przyjdzie do malowania to wyglądam jak
matrona. Być może mam zarys oczów czy czegoś tam nie modelowe....
Paletka 12 cieni Freedom  o nazwie "Le Fabuleux" oczarowała mnie na wejściu. To moja pierwsza taka duża paletka, do tej pory max 4 cienie były, a tu taki dobrobyt ;-) Długi aplikator idealny, bo te małe to można sobie najwyżej do oka wsadzić a nie żeby jeszcze nimi malować.
Kolory, nie jestem zbyt odważną osobą i ciemne nie przemawiają do mnie. Chociaż ja znalazłam swój sposób na wykorzystanie ich. Lubię makijaż naturalny z nutą romantyzmu, to mój codzienny. Jasne kolory używam do rozjaśnienia powiek i pod łukiem brwiowym, mam małe oczy i próbuje je jakoś wyeksponować. Ciemne cienie używam tylko jako kreski do zewnętrznej strony oka, czyli raczej do połowy powieki nie dociągam.
Co mogę powiedzieć o tej marce cieni? Wiadomo doświadczenia w testowaniu takich produktów nie mam. W mojej kosmetyczce są pojedyncze cienie, raczej mineralne ale aczkolwiek to już inna bajka. Te marki Freedom są spoko, tylko gdy je nakładam muszę wklepywać bo gdy rozcieram to cienka skóra powiek "marszczy się" powodując takie zakładki. Przy mineralnych nie mam takiego efektu.
Podoba mi się różnorodność w tej paletce, są kolory które jak dla mnie są praktyczne i dodają pieprzyku poprzez odcienie matowe i takie które na specjalna okazję można wybrać z połyskiem tzw brokatem :-)

Paletka cieni pochodzi od www.oladi.pl

pro 12 le fabuleux


freedom professional london

1 komentarz:

Zapraszam na instagram, tam jestem codziennie ;-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Kobiety w pewnym wieku... , Blogger