Coś nowego, nowego mam na myśli sposób pisania autorki. Nie wiem czemu ale dużą uwagę przykładam do tego, jak ktoś wyraża swoje myśli w słowa. Coś nowego, powiew świeżego tekstu, początki bywają trudne ale gdy zaczęłam się rozumieć z autorką byłam już z żyta z bohaterami na tyle, że ich życie zaczęło mnie
obchodzić.
W życiu każdy tak chyba ma że go ciągnie do czegoś nowego, zwłaszcza nowego uczucia. Jessie niczym nie wyróżnia się od nas, chce poczuć świeżość w duszy. Okazja się nadarzyła w chwili gdy matka w nieznany nikomu powodów okalecza się. Jessie coraz częściej szuka odpowiedzi na matki zachowania w klasztorze w której matka zajmowała się kuchnią. Brat Thomas jeszcze pierwszego dnia a raczej nocy przykuł uwagę Jessie, zresztą i on nie był obojętny na nią. Do czego to do szło? para zbliżała się do siebie ale i jednocześnie oddalała. Między czasie coraz tajemnicza była sprawa z kolejnym okaleczeniem matki, również śmierć ojca z przed laty zaczęła być inaczej spostrzegana. Dramat gonił dramat by w końcu się w całość ujednolicić, a w tle syreny. Jak to się zakończyło? Dla mnie koniec był wspaniały, inaczej sobie go nie wyobrażałam. A jak ty to odbierzesz? zależy jakie masz zdanie na ten temat ;-)
Koniecznie przeczytajcie to :-)
Opis ze strony www.wydawnictwoliterackie.pl
"... Przeżywająca kryzys wieku średniego, znudzona dotychczasowym życiem i kochającym mężem Jessie Sullivan powraca na wyspę swego dzieciństwa, żeby zaopiekować się matką, która uległa niecodziennemu wypadkowi. Ta podróż w przeszłość stanie się dla bohaterki sposobem na oswojenie demonów z dzieciństwa, pogodzenie się z owianą tajemnicą, tragiczną śmiercią ojca i odnalezienie siebie. Jessie odkryje uśpiony w sobie talent malarski i da się porwać uczuciu, rodem z Ptaków ciernistych krzewów. Czy po powrocie jej małżeństwo z ustatkowanym, kochającym Hughem będzie miało nadal sens? Czy Jessie będzie umiała wrócić do dawnego życia? Opactwo świętego grzechu to piękna książka o miłości i towarzyszącemu temu uczuciu zrozumieniu drugiej osoby...."
Info:
Wydawnictwo Literackie
Wydanie: II
Przekład: Andrzej Szulc
Oryginalny tytuł: The Mermaid Chair
Data premiery: październik 2015
Format: 145x207 mm
Oprawa: broszurowa ze skrzydłami
Liczba stron: 348
pomysł świetny na prezent dla dziewczyny :-)
OdpowiedzUsuńTaki romans? kuszące, jeszcze o takim czymś nie czytałam :-)
OdpowiedzUsuń